W drodze do domu, to być może ostatni przystanek na szaleństwa ;) i zamiast nadrabiać drogi, żeby zajechać do dobrudzkich winnic, można znaleźć jakieś winnice prawdziwie węgierskie, słynące z mojego ulubionego trunku :)
Stąd jedziemy już prosto do domu. Polsko, witaj nam :)